Kilka dni temu miało miejsce poważne wydarzenie sądowe, związane ze sprawą morderstwa. Zatrzymany w tej sprawie 40-letni mężczyzna, stanął przed prokuratorem, który w oparciu o zgromadzone dowody postawił mu zarzut zbrodni. Zwrócił się również do sądu z wnioskiem o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Sąd uwzględnił tę prośbę i na okres trzech miesięcy pozbawił wolności 40-latka. Za popełnione przestępstwa grozi mu surowa kara, nawet dożywotnie więzienie. Śledztwo dotyczące tego tragicznego zdarzenia prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ.
Przywołajmy na chwilę początek tej dramatycznej historii. To było 13 lutego bieżącego roku, kiedy wieczornej porze dyżurny z komisariatu na Targówku otrzymał niepokojący telefon alarmowy o możliwej groźbie dla ludzkiego życia. Policjanci natychmiast przystąpili do działania, aby ustalić potencjalne miejsce zagrożenia.
Na miejscu zdarzenia, którym był apartament na warszawskiej Białołęce, obecni byli też strażacy, którzy umożliwili policji dostęp do wnętrza mieszkania. W środku odkryli makabryczny widok – ciało młodej 37-letniej kobiety oraz poważnie rannego mężczyznę. Ten drugi, mimo natychmiastowej reanimacji, musiał zostać przewieziony do szpitala. Ciało ofiary natomiast trafiło do Zakładu Medycyny Sądowej.
Pod nadzorem prokuratury, funkcjonariusze przez wiele godzin zbierali materiały dowodowe w mieszkaniu. Przy okazji przeprowadzili też rozmowy z rodziną podejrzanego oraz z sąsiadami. Technik policyjny dokonał oględzin miejsca zdarzenia i zabezpieczył ślady, w tym nóż – prawdopodobne narzędzie zbrodni.
Zebrane dowody zostały następnie przekazane do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ na dalszą analizę. Nie pozostawiły one żadnych wątpliwości co do tożsamości sprawcy dramatycznego zdarzenia. Hospitalizowany mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa w szpitalnym pokoju, gdzie również odbyło się posiedzenie sądu decydujące o jego tymczasowym aresztowaniu.